Otoz, postanowilam wrocic do aktywnego zycia, do cwiczen. Od tego chce zaczac. Raz jeszcze.Yay!
SrebrnaLENTI- wiem, obiecalam napisac notke o muzyce, przy ktorej cwicze i taka na pewno sie pojawi.
Chcialam znalezc cwiczenia, ktore bylyby jak najbardziej zblizone do tego co robilam na kursie (Exercise To Music) i tak oto znalazlam Jillian Michaels.
Cwiczenia nie sa skomplikowane (mowie tu o "Level 1"), Jillian nie wylewa na mnie tony lukru ani tez nie wrzeszczy jak opetana "mocniej!", "wyzej!". Jest zwyczajnie i normalnie, jak na sesji aerobiku byc powinno. No chyba, ze kolejne poziomy bazuja juz na innym podejsciu....
Zastanawia mnie tylko, czy 30 dni znaczy....30 dni bez zadnej przerwy??? Bo przeciez miesnie musza miec czas na regeneracje....
Jesli ktoras z Was cwiczy lub cwiczyla z Jillian, napiszcie jak to u Was wyglada(lo), a ja biegne sie zmierzyc (i ewentualnie zwazyc:P) i poczytac wiecej!
Jesli ktos bedzie zainteresowany, z jakiego poziomu zaczynam (moje wymiary, obawy i cele) moge napisac cos wiecej, ale nie wiem czy jestem gotowa na zdjecia "przed".... Zobaczymy:) Nie chodzi mi tylko o schudniecie, ale o zmiane nawykow (nad tym juz od dawna pracuje) a przede wszystkim o zdrowie.
Post troche chaotyczny, ale pisze, bo mam nadzieje, ze gdzies tam jestes Ty ....i TY ....i Ty takze, ktora cwiczy i mozemy siebie jakos wesprzec dobrym slowem :)))) Na pewno dodatkowa motywacja nie zaszkodzi!!!!!
Uciekam na kawe (zaraz po mierzeniu)! Czarna:P
H for Hunger